ja mam sposób na te "piszczące pedały" :szeroki_usmiech
jak usiądę w fotelu, to wystawiam kopyta na zewnątrz, obstukuję but o but, nie o próg, na podłodze mam dywaniki textylne, nie gumowe i w zasadzie jest po problemie. czasem, jak były te największe mrozy, to coś tam na butach zostawało i parę razy dało się odczuć ślizganie, ale dosłownie parę razy. a smarowanie pedałów :szeroki_usmiech wazelinę pozostawiam samobójcom, bo nie trzeba sytuacji extremalnej, aby stopa ześliznęła się z pedała :szeroki_usmiech , sorry pedału hamulca i dzwon gotowy...
jak usiądę w fotelu, to wystawiam kopyta na zewnątrz, obstukuję but o but, nie o próg, na podłodze mam dywaniki textylne, nie gumowe i w zasadzie jest po problemie. czasem, jak były te największe mrozy, to coś tam na butach zostawało i parę razy dało się odczuć ślizganie, ale dosłownie parę razy. a smarowanie pedałów :szeroki_usmiech wazelinę pozostawiam samobójcom, bo nie trzeba sytuacji extremalnej, aby stopa ześliznęła się z pedała :szeroki_usmiech , sorry pedału hamulca i dzwon gotowy...
Komentarz